poniedziałek, 6 grudnia 2021

"Córka Głębin", Rick Riordan

Jako pierwsze science-fiction w dorobku wypadło bardzo dobrze, trzymała się braku standardowych elementów Riordanoversum - żadnych hintowych snów (specjalność szefa kuchni), ducha kapitana Nemo też się tu nie uświadczy, podobnie kapryśnych antropomorficznych personifikacji o dziwnym guście, albo stworzeń każących się zastanawiać nad kondycją wzroku starożytnych.

SF ma tu głównie postać altechu - znaczy alternatywnej technologii - wynalezionej przez kapitana Nemo, w tym inteligentnego statku Nautilusa; swoją drogą, bardzo fajna metoda komunikacji ze statkiem, przypominają mi się Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia. Opisy technologii nie wiem, na ile są zgodne z fizyką, ale wyglądały ciekawie.

Trochę mi zgrzyta ten zabieg z "najważniejszą osobą świata", ale Ana nie była szczęśliwie nadczłowiekiem (acz prefektowanie swojej klasie było temu bliskie; pytanie tylko, jak się tę rolę zdobywało. Jakieś głosowanie?). Reszta postaci OK, szczególnie podobała mi się Ester, pierwsza postać ASD w Riordanoversum; jako aspie uznaję ją za godnie oddaną.

Warsztat trzyma poziom standardowy dla autora. Zwroty akcji ciekawe. Dobre, nieprzeciągnięte zakończenie. Mam tylko małe ale co do niskiej śmiertelności "naekranowej", choć to tylko moja wyrobiona horrorami opinia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mumia - 25 lat

Było pewne wyzwanie, ten film ma ogromny dystans do siebie. Tym razem ciekawostki o samej mumii. Wszyscy znają historię, jakie prace były ni...