czwartek, 30 grudnia 2021

Piwny jaszczur

Jeśli jest jakiś dział komercji, którego jeszcze nie "przejęły" mezozoiczne gady, a powinno się tego spodziewać, to jest to browarnictwo.

Przy okazji - nowy rekord. W Ameryce, bo jakżeby inaczej.

Na tym etapie ewolucji nie był jeszcze beczkowaty

Ichtiozaur Cymbospondylus youngorum liczył za życia nawet 17 metrów na 45 ton, co wraz z wiekiem 245 milionów lat czyni go "pierwszym olbrzymem Ziemi". 

Ta miarka to na metry czy stopy?

Około dwumetrową czaszkę, kilka kręgów, bark i prawdopodobnie część ogona odkryto w 1998, jednak wykopano go na raty dopiero między 2010 a 2015 ze zbocza Mt Augusta, nieco na zachód od środka Nevady. Pomocne okazało się zainteresowanie Toma Younga, lokalnego browarnika i przy okazji geologa; poza wsparciem w wykopaliskach zorganizował transport olbrzymiej skamieniałości firmową ciężarówką do Muzeum Historii Naturalnej w Los Angeles (tu anegdota - podobno kierowca za mocno depnął na gaz, a policjant, który go zatrzymał, nie chciał uwierzyć, że ładunek to dinozaur, a nie piwo).

Co do piwa - Young stworzył markę o dumnej nazwie Icky IPA (według oficjalnej strony browaru ma posmak grejpfruta, limonki, świerku i sosny, z domieszką karmelowo-cytrusową).

Etykieta w latach 1993 - 2020

Nowa etykieta (by Kate O'Hara)

Tak w ogóle, ichtiozaur z rzędu Shonisaurus to oficjalna skamielina Nevady.

grafika google (ilustracje 1 i 4)

środa, 29 grudnia 2021

Czym chwali się Mazowsze

Polska nie bardzo nadaje się na miejsce dla miłośników mezozoicznego życia, a jeśli już, to raczej południe - najlepiej Świętokrzyskie i Jura Krakowsko-Częstochowska - a tu jaki zaskok.

Generalnie przez całą erę gadów środkowa Polska - włączając Mazowsze - to było dno morskie, ale raz na jakiś czas zdarzyło mu się odsłaniać. Jak 200 milionów lat temu (początek jury).

Śladów może być aż kilka tysięcy. Odkryto je w kopalni iłów w Borkowicach, póki co wydobyto 60 bloków skalnych, ale prace trwają. Właściciel kopalni nie robi problemów.

Kopalnia niezadaszona - tropy są na tym samym poziomie, co gruzy

Jakość zachowania znalezisk powala, rada gminy ma podjąć uchwałę o ustaleniu kopalni stanowiskiem dokumentacyjnym - jednym z najbogatszych na świecie, zważywszy na poziom konserwacji, oraz bonus w postaci pustek po kościach i szczątków małych zwierząt. 

"Aby taki stan zachowania był możliwy, musiała nastąpić w krótkim czasie bardzo szczególna sekwencja wydarzeń: ustąpienie z tego obszaru wód laguny, odsłonięcie ilastego dna, wejście dinozaurów na wciąż plastyczny (ale niezbyt grząski) grunt, wyschnięcie podłoża i utrwalenie tropów (na co dowodem są szczeliny z wysychania przecinające niektóre tropy), ponowne szybkie zalanie obszaru i równie szybkie przykrycie powierzchni przez sedymentację ławicy piasku nasuwającej się bariery – przez co ślady zostały utrwalone jako naturalne odlewy" - mówi profesor Grzegorz Pieńkowski z PGI.

Blok z tropami trójpalczastych drapieżników (teropodów?)
Mapowanie powyższego

Więcej w relacji z konferencji:

Na stronie Muzeum Geologii są też prezentacje: raz i dwa.


środa, 22 grudnia 2021

Coś w klimacie Bożego Narodzenia

(chociaż Jezus urodził się na wiosnę)

Ptaki mogły wykształcić metodę wykluwania zwaną "podwijaniem ciała" jeszcze jako dinozaury (a przynajmniej teropody). Polega to na przygięciu łba do mostka i ustawieniu się grzbietem do dłuższej ścianki, żeby łatwiej było rozbić skorupę. Czy jakoś tak.

Śliczne. Gdyby wszystkie skamieniałości były w tak dobrym stanie...

Wyłapano to u liczącego 72-66 milionów lat pisklaka owiraptora z Ganzhou w Jiangxi (południe Chin), w ekwiwalencie 17 dni rozwoju (czyli krótko przed wykluciem). Mierzące 27 centymetrów długości młode ściśnięte było w krótszym o 10 centymetrów jaju. Nazwano go Yingliang Baby.

Dla ułatwienia

Jak to w większości przypadków, skamielina przeleżała w magazynie - tutaj w prywatnej kolekcji Lianga Liu, dyrektora firmy kamieniarsko-wydobywczej Yingliang Group, który odkupił ją w 2000 roku od znalazców (chyba amatorów). Pokurzyła się przez piętnaście lat, aż zabrali się za nią ludzie poszukujący eksponatów do nowopowstałego Muzeum Historii Naturalnej Yingliang Stone. "Prawdopodobne jajo dinozaura" awansowało wtedy na "pewne jajo dinozaura", i to niezwykłe - tkwiący w nim embrion był najlepiej zachowany na świecie; dzięki temu odkryto tę ptasią pozę.

Wietrzę nową pozycję w jodze

Ten embrion wewnątrz jaja to jedna z najpiękniejszych skamieniałości, jakie kiedykolwiek widziałem. Mały dinozaur wygląda jak mały ptak przed wykluciem, zwinięty w jaju. To kolejny dowód wskazujący, że liczne cechy współczesnych ptaków pojawiły się u dinozaurów - mówi profesor Steve Brusatte z Uniwersytetu w Edynburgu (BTW polecam książkę tego pana, Era dinozaurów. Od narodzin do upadku).

Badań tego okazu będzie ciąg dalszy. Jak i porównanie z innymi skamieniałymi jajami.

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Nie byliśmy sami

Wygląda, że sianie zniszczenia nie jest cechą jedynie sapiensów, a przynajmniej tak brzmi jedna z teorii. Naszymi "braćmi w destrukcji" byli dosłowni krewniacy, neandertalczycy.

Wniosek wysunięto na podstawie tylko jednego (jak na razie) stanowiska w Neumark-Nord w Niemczech - 30 kilometrów na zachód od Lipska, w tym samym paśmie górskim, co o ponad połowę młodszy palec megalocerosa - gdzie spory kawałek brzegu jeziora, nad którym obozowali neandertalczycy, przez pewien czas był systematycznie wylesiany.

Czas, o którym mowa, 125 tysięcy lat temu, wypadał na interglacjał eemski - 15 milleniów, na czas których pokryte zazwyczaj lądolodem centralnopółnocne Niemcy odmarzły, co skwapliwie wykorzystano, bowiem tereny polodowcowe obfitowały w jeziora i równiny przyciągające zwierzęta, które z kolei przyciągały neandertalczyków (w końcu to technicznie drapieżniki). Nad brzegiem tego jeziora zagościli na aż dwa tysiące lat z rzędu.

Argumentem był obszarowy zanik pyłków brzóz i sosen, z braku oznak zmian klimatu w okolicy uznany za dowód na karczowanie perymetru. Niektórzy badacze pokusili się nawet o przypuszczenie, że używano w tym celu ognia, jednak mało precyzyjne datowanie śladów węgla w osadach może równie dobrze oznaczać pożar naturalny, który mógł nawet wybuchnąć jeszcze przed przybyciem neandertalczyków.

Nie należy jednak uważać tego za pociechę. Neandertalczycy nie doprowadzili do katastrofy klimatycznej.

niedziela, 12 grudnia 2021

Doktor Plagi

Nie zrobiłam go z powodu czwartej fali, plan był z dawna. Po prostu niepokojąco się zbiegło.

Wyszedł dłuższy, niż zakładałam - 34 centymetry w kapeluszu, zamiast 20. Filc i len (plus bawełniane nici, wata i ścinki). 13 dni, z czego 5 pracy. Najtrudniejsze było doczepianie kończyn do korpusu.

piątek, 10 grudnia 2021

Mowa jest jednak złotem

To już drugi (katalogowo czwarty) tego roku przypadek odnalezienia mumii ze złotem w paszczy. A konkretnie ze złotym językiem (po jednym na paszczę).

Grób mężczyzny, z wnętrznościami

Znalezisko było w zasadzie przypadkowe. Głównym celem archeologów z Uniwersytetu w Barcelonie były dwa grobowce z Oksyrynchos (dziś Al-Bahnasa) sprzed 2,5 tysiąca lat, prawdopodobnie dynastii saickiej (26-tej). Grób mężczyzny nie padł ofiarą rabusiów, znaleziono w nim wapienną trumnę, skrytkę z urnami kanopskimi, oraz 402-osobową armię uszebti z zielonego fajansu.

To już obsesja

Na ironię to o wiele biedniejszy grób kobiety był bardziej interesujący - poza wapienną trumną, w wejściu natrafiono na dwa niezidentyfikowane trupy ze złotymi blaszkami w jamach gębowych (nie wiadomo, czemu one tam jeszcze były. Może rabusie nie wpadli na przeszukanie ciał, może je zdeponowano później).

Grób kobiety, bez wnętrzności

Nie jest również jasne, o co chodzi z językami; na pewno to rytuał pogrzebowy, bo w Księdze Umarłych (alternatywnie Księga Wychodzenia za Dnia) pada wzmianka o złocie w ustach, które miało umożliwiać zmarłemu komunikację, oddychanie i żywienie w zaświatach. Mała powszechność może wynikać z kradzieży lub ceny towaru. Jest też teoria, że praktykowano to wobec mających coś na sumieniu, żeby mieli się jak wykpić przed Ozyrysem.

Nie wiem, skąd trzeci

Tym samym Oksyrynchos po raz kolejny (po bazgrołach Menandra i Ewangelii Tomasza) zapisuje się jako ważne starożytne stanowisko.

poniedziałek, 6 grudnia 2021

"Córka Głębin", Rick Riordan

Jako pierwsze science-fiction w dorobku wypadło bardzo dobrze, trzymała się braku standardowych elementów Riordanoversum - żadnych hintowych snów (specjalność szefa kuchni), ducha kapitana Nemo też się tu nie uświadczy, podobnie kapryśnych antropomorficznych personifikacji o dziwnym guście, albo stworzeń każących się zastanawiać nad kondycją wzroku starożytnych.

SF ma tu głównie postać altechu - znaczy alternatywnej technologii - wynalezionej przez kapitana Nemo, w tym inteligentnego statku Nautilusa; swoją drogą, bardzo fajna metoda komunikacji ze statkiem, przypominają mi się Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia. Opisy technologii nie wiem, na ile są zgodne z fizyką, ale wyglądały ciekawie.

Trochę mi zgrzyta ten zabieg z "najważniejszą osobą świata", ale Ana nie była szczęśliwie nadczłowiekiem (acz prefektowanie swojej klasie było temu bliskie; pytanie tylko, jak się tę rolę zdobywało. Jakieś głosowanie?). Reszta postaci OK, szczególnie podobała mi się Ester, pierwsza postać ASD w Riordanoversum; jako aspie uznaję ją za godnie oddaną.

Warsztat trzyma poziom standardowy dla autora. Zwroty akcji ciekawe. Dobre, nieprzeciągnięte zakończenie. Mam tylko małe ale co do niskiej śmiertelności "naekranowej", choć to tylko moja wyrobiona horrorami opinia.

O powstawaniu "Obcego", cz. 3: Czy leci z nami Space Jockey?

Prapoczątki Pacjenta Dentystycznego (ten fotel) są niejednoznaczne - z jednej strony zrzynka z  Planety wampirów  aż krzyczy, z drugiej O...