No, powiedzmy, że pracy, bo na razie wszystko ląduje w szufladzie.
Ano piszę, beletrystykę, i to nawet udaną.
(Podsumowanie roku przeżyciowego odpuszczam, to był chaos, jak u wszystkich.)
A więc.
- Zakończony po grubo ponad roku poprawek tom I (niektóre rozdziały trzeba było pisać całkiem od nowa. Zabierzcie to ode mnie, zanim znowu zmienię koncepcję 😅);
- Poprawiany tom II rozbabrany gdzieś w 3/4, lekko licząc (przynajmniej tym razem nie skończyło się na cmentarzu);
- We fragmencie tomu I, który skończyłam rok wcześniej, trzeba było wymienić scenę (beta twierdzi, że ma życie);
- Skończone i wysłane opowiadanie do antologii fanowskiej (sukces, yaaaay!);
- Otwarty wątek technologii, który znowu zagoni mnie do poprawek I tomu;
- Dwa zestawy fiszek porządkujących plany wydarzeń scenariuszów filmowych, w tym jeden brand new (po wpadnięciu na dziwne forum) dziurawy z luźnymi pomysłami, a drugi wymagający poprawek i ze zmienionym tytułem;
- Jeszcze jeden zestaw fiszek, prawie kompletny, rozplanowujący książkę z innego uniwersum;
- Książka z innego uniwersum ma ciągle zmieniającą się obsadę, bo staram się nie dowalać tabunów NPC-ów, i przydzielam ich zadania istniejącym postaciom;
- Dla równowagi główne uniwersum przechodzi inwazję mięsa armatniego, za co można podziękować dziwnej mocy interpretacyjnej mojej wyobraźni (kto wwalił disnejowskiego złola w horror lovecraftowski, ten rozumie);
- Plan IV tomu w proszku;
- Zamysły na kilka opowiadań, bo narracja pierwszoosobowa wymusza omijanie wielu wątków (konkretnie - pięć wyjaśniających, co się działo pozaekranowo w "jedynce", i dwa wyjaśniające, czemu to wszystko w ogóle się działo);
- Laureaci nagrody za riserdż, który trwał nieproporcjonalnie długo do roli fabularnej elementu:
- Skrzynia na granaty;
- Otwór gębowy pająka (przy okazji dowiedziałam się, jak te maszkary w ogóle jedzą. Niech żyją strony australijskich muzeów);
- Cena krowy przed restauracją Meiji - LEGENDARNE;
- Modele siekier strażackich używanych jako sprzęt przeciwpożarowy;
- Park w Londynie, w którym są sfinksy (akurat nie miałam pod ręką książki, w której to było, i musiałam bić się z wyszukiwarką). Nazwa nawet nie pada 😝;
- Konstrukcja fizyczna sag;
- Protosemickie toponimy;
- Radziecka skrzynka na amunicję;
- Kurtki polarne w latach 40. i 50.;
- Oryginalny cytat z Mistrza i Małgorzaty;
- Spodnie konkwistadorów (świetny temat na koniec fazy, no jak w pysk strzelił 😬);