Teorii o
powstaniu cywilizacji jest mniej więcej tyle, co o zlezieniu z drzewa i
Armageddonie wielkich gadów, a właśnie dorzucili nową (no dobra, dorzucili 14 lat temu; teraz po prostu mają dowody).
Otóż zauważono, że wygrzebywanie własnych grajdołków i hodowanie trawy na Żyznym Półksiężycu jakoś tak zbiegło się z globalnym ochłodzeniem. Przez lata nie wiadomo było, czemu nagle się oziębiło, aż w końcu jednym z winowajców zrobiono meteoryt, który przyziemił był circa 13 tys. lat temu na północy Ameryki Północnej. Dowody w postaci warstewki platyny (taka wersja słynnej anomalii irydowej) i mikrodiamentów [tysięczne części milimetra brzmią sensowniej, niż milionowe metra] znaleziono też w Europie i Ameryce Centralnej.
Uwaga o wymieraniu K-Pa jest tu nieprzypadkowa - tak jak Chicxulub miał katapultować pył, który zasłonił Słońce i spowodował "wulkaniczną zimę", tak to samo miało stać się 12800 peene, tylko w mniejszej skali, a główną składową byłby dym z wywołanych pożarów.
I taki bonus - właśnie ten impakt mógł zostać uwieczniony na monolitach Göbekli Tepe. Tylko o co chodziło z tym gwiazdozbiorem Łabędź...?
źródło:
https://www.focus.pl/artykul/czy-upadek-komety-przyniosl-cywilizacje-badania-wskazuja-ze-doszlo-do-tego-13-tys-lat-temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz