sobota, 1 maja 2021

Mortal Kombat (2021)

Zacznijmy od tego, że nie znam się na tym uniwersum, a moim jedynym z nim kontaktem była ekranizacja z 1995, więc opinia będzie raczej porównaniem obu wersji.

Neonowy plakat á la Skywalker: Odrodzenie zawsze na propsie!

Plotka głosi, że dla reżysera to pierwszy długometrażowy projekt, bo wcześniej to tylko reklamy robił. Patrząc na narrację pędzącą na złamanie karku niczym Struś Pędziwiatr na amfie, jestem skłonna w to uwierzyć – każda scena wydawała się mieć ograniczony limit czasu, wątki następowały chaotycznie, a najbardziej ucierpiały na tym pojedynki, które trwały za krótko – wystarczyło ziewnąć, kichnąć, schylić się po przekąskę, i puf! FATALITY!, na dodatek wszystkie działy się w tym samym momencie, więc idzie dostać mindfucka, na kogo w danym momencie patrzymy. I w tym całym galimatiasie zabrakło, na ironię, właśnie Mortal Kombat. Najwyraźniej zobaczymy go dopiero w sequelu, co każe przypuszczać, że ten film organizowano na zasadzie znanego z imprez TVP ultimatum „nie zobaczycie niczego więcej, póki nie dostaniemy masy lajków/przychodów”.

Efekty specjalne powstały komputerowo, na czym najgorzej wyszedł Goro – parafrazując pewnego internautę, „ten uczuć, kiedy kukła wypadła lepiej od CGI”. I jeśli celem programistów było zrobienie go jeszcze brzydszym, niż robot sprzed 25 lat, to to osiągnęli – facet wygląda jak owoc romansu Shreka i Izmy z Nowych szat króla.

GORO MIAŻDŻYĆ!!!

Już więcej zyskał na tym Reptile (tutaj zwany Syzoth), który nie musi już podpieprzać kamuflażu Jungle Hunterowi, przestał straszyć mordą żaby po łożu madejowym i porusza się trochę mniej pokracznie. W zamian wygląda jak Emmerichowska Godzilla czy inny popozaur.

Co do żywych postaci, na pewno dobrze wypadł Tadanobu Asano jako Lord Raiden. Reszta po prostu… była. Trochę walczyli, głównie mówili, ale o nich samych powiedzieć coś trudno – wszelkie informacje dostajemy w formie ekspozycji, i to wypowiadanych jakoś bez przekonania. Nominacja do Razzie idzie do głównego bohatera – ten nawet nie starał się ukryć, że jest tu tylko dla wypłaty. Więcej pasji to ja widziałam u doradcy klienta w punkcie bankowym, słowo.

Dobra, wyrywaj już ten kręgosłup, za chwilę przerwa na lunch.

Czy obejrzałabym to ponownie? Raczej tak, chociażby dla samego pojedynku Skorpiona i Sub-Zero, który oglądało się całkiem przyjemnie (najśmieszniejsze, że dopiero w tym momencie –Dziewięćdziesiąta. Piąta. Minuta. – puścili motyw MK, więc człowiekowi nagle się przypomina, o czym właściwie miał być film). No i Kabal przypominał trochę Predatora.

Ale z ciebie brzydki skurczykot.

Mortal Kombat, 2021
Reżyseria: Simon McQuoid
Występują: Lewis Tan, Jessica McNamee, Josh Lawson, Tadanobu Asano, Mehcad Brooks, Ludi Lin, Chin Han, Joe Taslim, Hiroyuki Sanada, Max Huang, Sisi Stringer
___________ 
źródła ilustracji: IMDB.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Stranger Things. Lot Ikara", Caitlin Schneiderhan

Węsząc zainteresowanie blankami w biografiach faworytów widowni, Stranger Things od drugiego sezonu pompuje merszandyzę literaturą, w niektó...