wtorek, 4 maja 2021

O mumii, która zmieniała płeć

Jedna z mumii z polskich kolekcji przyprawiła naukowców o niezłego mindfucka – sklasyfikowana w 1826 jako „niewiasta”, przeleżała sobie w lochach sto lat do lepszych czasów, w których ktoś odcyfrował hieroglify z sarkofagu i skalkulowali, że to powinien być facet (konkretnie skryba mianem Hor-Dżehuti). A 1 2016 do gry wszedł tomograf i wyszło, że to rzeczywiście niewiasta, bo miała delikatnej budowy szkielet, brakowało też interesu (tak, mumifikowano też to – swoją drogą, czy męscy czytelnicy czują się na tę informację jakoś nieswojo?), ale ostatecznie przekonało ich kolejne prześwietlenie… pacholęcia w brzuchu mumii. Na tę chwilę biały kruk. Według badaczy jest to wynik albo problemów z przecięciem macicy (w 26.-28. tygodniu jest twarda), albo wierzeń – według starożytnych Egipcjan nienazwane dzieci nie mogły przejść w zaświaty, więc potrzebowały "przewodnika" w postaci matki. Tylko nie wiadomo w takim razie, czemu to jedyny taki przypadek na świecie (pewnie dopiero znajdą, podobno materiału do badań mają w tym Egipcie na co najmniej jeszcze wiek).

Na pierwszym planie prześwietlenie; mumia to to brązowe w tle, wokół tomograf.

Co się zaś tyczy kwestii, które dzisiaj kwalifikowałyby się do reklamacji – nieboszczę-niespodziankę zanabył jakiś polski szlachciura, w czasach, gdy w modzie była starożytność, więc ciałami przodków handlowano jak dziś chińszczyzną: w zależności, ile klient zapłacił, dobierało się odpowiednio zachowanego truposzczaka do odpowiednio niezniszonego opakowania. Sądząc po jakości zestawu, szlachciura wywalił sporo grosza. 


___________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Stranger Things. Lot Ikara", Caitlin Schneiderhan

Węsząc zainteresowanie blankami w biografiach faworytów widowni, Stranger Things od drugiego sezonu pompuje merszandyzę literaturą, w niektó...