niedziela, 9 lipca 2023

"Zero Szans 2. Inne Jutro", Rafał Kosik

Guess, who's back!

Wypadu do Azji ciąg dalszy [*patrzy na ilość stron obu części, porównuje z innymi częściami i udaje, że nie widzi*]. Na wstępie "zaspoileruję", że zagadka zaginięcia lotu się rozwiązała; w zamian już nie wiem, czemu Czarna Rzeka i yakuza ścigały grupkę polskich licealistów (albo to przegapiłam. Nie czytajcie podczas sesji, wszystko wycieka uszami).

Inną rzecz mogę zwalić na wydawnictwo, że nie sprawdzili: Felix ani Net nie mieli za Chiny pomysłu, na co sekcie telepatyczne zdolności Niki. Porozumienie z Nowym Bogiem chwilowo zawiesili z powodów "to tylko spekulacje" (tego nie zaspoileruję, przeczytajcie; powiem tyle, że to ma związek z zaginięciem lotu 418), i wypadło im z głów, że ledwie parę miesięcy wcześniej (dwa? trzy?) Morten porwał Nikę dla jej zdolności, bo była w stanie przejąć kontrolę nad wieloma ludźmi naraz (dla kojarzących Kinga - "pchnięcie" się kłania). Na pewno im to wyjawiła, więc albo mieli zaćmienie przez kadzidła, albo redakcja przegapiła. Wyglądało więc to tak, jakby Nowy Bóg (domyślam się, kto nim był, ale znowu: to byłby spoiler) potrzebował Niki do "rekrutowania" nowych wyznawców. Ale nadal nie wiadomo, co dziewczynę właściwie ciągnęło do Azji.

Broni się za to warsztat - napięcie! coś się zaraz stanie! i to jak się stanie! Kosik umie korzystać ze strzelby Czechowa, bo kiedy ktoś coś robi, to zaraz ma konsekwencje. Zdumiewa mnie ta umiejętność ogarniania zmienności świata. To musiał być długi trening.

(APO strzelby, czy tylko ja mam wrażenie, że Niski Nierzucający Się W Oczy Azjata Z Wąsikiem ma coś wspólnego z książką o komputerach kwantowych?)

Nie wiem, jak traktować Osmozę - to miała być satyra polityka? Bo wyglądało raczej na dokładny odpis stanu rządu na dzisiaj.

Początek mocno mi się kojarzył ze świetnym Bullet Train. Tylko bez przemocy, trupów, przekleństw, ruskiej mafii i katastrofy w ruchu lądowym. To co zostało? Komedia omyłek, humor i dalekowschodni pociąg. Oraz protagonista mający pecha, ale mający szczęście.

Zakończenie przypomina mi trochę początki swojego pisarstwa (nadal doszufladnego, bo trudno z wydaniem), z liceum, kiedy nie miałam za choroby pomysłu na finał, więc wcisnęłam miks ostatniego odcinka sezonu ulubionej kreskówki z Riordanem, na co beta miał uwagę, że jakoś za łatwo im poszło. No nie umiem w minionki. W każdym razie zakończenie ZS2 wyglądało jak napisane z dedlajnem dyszącym na kark, wszystko działo się za szybko, zwłaszcza w ostatnim rozdziale, gdzie nagle wyskoczyła postać, którą nie wiem, czy od początku była w planach jako część tego wszystkiego, czy w ostatniej chwili. Wrażenie miałam takie, jak gdyby ta książka była filmem, w momencie osiągniecia miejsca przeznaczenia ktoś odpalił speed motion, żeby zamaskować błędy. Śmig i gdzie przyczyna?

Na koniec coś, co łamało mi głowę od gimnazjum - jaki to rok? Zamysł był taki, że seria nie miała być osadzona w żadnej konkretnej dekadzie tego stulecia, ale niestety zdradzili się już w Teoretycznie Możliwej Katastrofie - dokładnym rokiem śmierci mamy Niki, i tym, że Nika miała wtedy jakoś z pięć lat. Nie wiem, może to poprawiają w nowych wydaniach, ale w moim jest 1997, czyli seria startuje w 2005, a teraz byłby 2007. 

Z innej beczki - w jednym miejscu było "lot 518", ale nie pamiętam, gdzie :-P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mumia - 25 lat

Było pewne wyzwanie, ten film ma ogromny dystans do siebie. Tym razem ciekawostki o samej mumii. Wszyscy znają historię, jakie prace były ni...