Na początku był żart – „Rocky’emu [Balboi] to się niedługo
skończą przeciwnicy na Ziemi, jak tego ruskiego olbrzyma obił, następny będzie musiał być E.T.” – który
Jim i John Thomasowie wzięli na poważnie. W 1985 napisali scenariusz do filmu „Hunter”, w którym wielki jak dąb ufok napieprza się może nie z samym Sly’em,
ale z całą bandą napakowanych wojaków.
Mieliśmy pomysł na zrobienie historii o bractwie łowców,
którzy przybyli z innej planety, żeby polować na mnóstwo rzeczy, ale zorientowaliśmy się, że to nie działałoby zbyt dobrze, więc zostawiliśmy
jednego łowcę, który polowałby na najgroźniejszy gatunek – niech to będzie
człowiek, a najgroźniejszy człowiek to doświadczony żołnierz.
- Jim Thomas
 |
Pierwsze koty za płoty |
 |
Drugie koty za płoty. Teraz widzicie ten problem? |
Pierwszy pomysł na wygląd obejmował „uderzająco ludzką” twarz o „różowych, słabowidzących” oczach, wyraźnie przystosowanych do kiepskiego oświetlenia, bezwłosą i półprzezroczystą skórę (Morlock?) oraz świecącą na zielono krew
(co do której mam taką teorię, że fosforyzującą łatwiej było wypatrzeć w
półmroku dżungli, a takiego koloru lightsticki najłatwiej było zdobyć).
Właściwie to ciągłe przeprojektowywanie przetrwały jedynie ta krew i
technologia niewidzialności. No i człekokształtność, bo od początku chciano "człowieka w kostiumie".
 |
To wygląda jak plan filmu "Mrówo-Człek, strażnik Amazonii" (scena śmierci Dillona, tak bajdełej) |
Do „ożywienia” Łowcy wynajęto Steve’a Johnsona i Boss Film
Studio. Prototyp był wysoką, chudą kreaturą stanowiącą połączenie cech owadzich
i gadzich, o łbie zdolnym – dzięki sterowaniu z kabla – do obrócenia się nawet
o pełne koło.
To wyglądało bardziej jak krzyżówka insekta ze Speed
Racerem, albo losowa postać z
japońskich kreskówek. Albo, może, jedna z tych człekokształtnych rzeczy, z
którymi walczyła Godzilla. Szkice produkcyjne były bardzo dobre, ale jak na
projekt nowego straszydła, to już nie.
- Stuart Land, rzeźbiarz z BFS
Sen z powiek zespołu spędzały nogi o wydłużonych stopach; nigdy
wcześniej żaden kostium dla człowieka nie przewidywał takiego elementu, więc
skonstruowana od zera mechanika okazała się nowinką w świecie animatroniki, i
to szalenie problematyczną – już na prostym podłożu Łowca, zamiast zwinnie
mknąć, kuśtykał niczym pańcia na zbyt wysokich szpilkach, a praca w plenerze to był koszmar na jawie. Żadnej mowy o wspinaczce, pływaniu i
wszystkim innym, co przewidywał scenariusz. Dodatkowo tyczkowaty stwór wyglądał przy Schwarzeneggerze, Weathersie i Venturze (kolejno: Dutchu, Dillonie i Blainie) po prostu zbyt śmiesznie, żeby to jego uznać za zagrożenie.
Prace wstrzymano na sześć miesięcy.