poniedziałek, 1 listopada 2021

Diuna (2021)

Nie ogarniam, czemu producenci tak uwielbiają
ten typ kompozycji

[SPOILER: zrobili to. KONIEC SPOILERU]

Jak już wracać do kina po zastoju, to z przytupem. I bardzo dobrze zrobili z tą wyłącznie kinową emisją - monumentalizm tego filmu wymagał wielkiego ekranu i dobrych głośników.

Bo "monumentalny" to najlepsze określenie - taka była muzyka, tło i czerwie piaskowe. Technologia i budowle miały w sobie coś z zeszłego stulecia, co bardzo cenię. Sama scenografia (green czy nie) była surowa i nie odciągała uwagi od aktorów, a jednocześnie ładnie ją dopełniała. 

O grze aktorskiej nie mam za specjalnie zdania - była albo dobra, albo bardzo dobra, skoro się jej nie czepiam.

Co do samych postaci, to je również objął duch subtelności - wygląd w sam raz, każdy miał coś do roboty, zamiast snuć się bez celu (jak w 1984), i kogo miało się lubić, lubiło się. Relacje wypadały całkiem wiarygodnie, na mój gust, i o wiele lepiej oddawały beznadziejne czasy. Również punkt za dobrze poprowadzone postaci kobiece (nie, nie mam nic przeciwko zrobieniu z doktora pani doktor, jeśli nadal pełni taką samą rolę dla fabuły).

Nie bardzo mam się jak odnieść do książkowego oryginału, bo odpadłam gdzieś po stu stronach (książka śmierdziała innymi użytkownikami); zresztą za samą historią nie przepadam, trochę za rozległa. Ale trzyma się chyba nieźle.

Tylko mam takie małe pytanie (od kolegi): w jaki sposób taka metoda poruszania skrzydłami otrzymuje ważki/ornitoptery w powietrzu?

Dune
Reżyseria: Denis Villenueve
Występują: Timothée Chalamet, Rebecca Ferguson, Zendaya Coleman, Oscar Isaac, Jason Momoa, Stellan Skarsgård, Josh Brolin, Dave Bautista, Javier Bardem
______________________
źródło ilustracji: IMDb.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Stranger Things. Lot Ikara", Caitlin Schneiderhan

Węsząc zainteresowanie blankami w biografiach faworytów widowni, Stranger Things od drugiego sezonu pompuje merszandyzę literaturą, w niektó...