Tym razem upłynęło pod znakiem ciągnącej się w nieskończoność poprawki II tomu, zakończonej tuż przed końcem roku, więc pierwszy raz od dwóch lat nie spędzałam Sylwestra na brodzeniu w błędach logistycznych.
Nadmierny riserdż trafił się tylko raz - bo akcja głównie stała w miejscu - jako korelacja katakumb rzymskich z metrem, bo mapy były niezsynchronizowane, i trzeba było się nawigować Via Appia i Via Ardeatina.
Sukcesem jest wydany w Felix, Net i Nika oraz Fantologia fanfik Noc Ropuchy, dostępny od czerwca.
Skończyłam jedno opowiadanie (z własnego uniwersum), wysłałam do Nowej Fantastyki, i… Nie wiadomo. Wyniki miały być w numerze na styczeń, a nie ma, null.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz