Przed seansem jedynym bezpiecznym maximum wiedzy o fabule jest "randka z seryjnym mordercą poszła źle i facet chce ustrzelić babkę na tle uczuciowym". A w zasadzie najlepiej nie wiedzieć nic, tylko do tego trzebaby ani nie interesować się tematem, ani nie być onjaljn
Anachroniczne rozdziały (dla ukrycia plotu) mogą się kojarzyć z Pulp Fiction czy obiema częściami Kill Billa, tylko bez standardowej tarantinowskiej logorrhei. I nieludzkich ilości krwi. Są zgony, ale bez zapotrzebowania na stowarzyszenie irlandzkich malarzy ścian*. Za to czuć tę inspirację do burzenia klisz gatunku, która doskonale sobie radzi i bez segmentacji, a najlepiej we współpracy z nią.
Jeśli już kogoś podkusiło, żeby zajrzeć do trailera, na pewno kojarzy stwierdzenie The Lady o nierówności płci wobec poczucia bezpieczeństwa w trakcie rozrywki - jeśli kobieta chce się zabawić, musi się okombinować i nazabezpieczać, a czujność i tak pozostanie na pierwszym planie; w tej samej sytuacji facetpo prostu się nie zastanawia. To nie jest wstęp do rozprawy o patriarchalnym przyzwoleniu dla sprawców, tylko zachęcam do zastanowienia się nad tym zjawiskiem. Poza tym gdy ja oglądałam trailer, byłam święcie przekonana, że gadają w kinie samochodowym; nie wpadłam do seansu, że światło to neon.
Jestem usatysfakcjonowana rozsądnym zakończeniem i brakiem scen seksu (nie jestem ich przeciwniczką in ipsis, tylko czuję się przy nich niezręcznie), oraz rozgarniętą protagonistką. Nagrodę mindfucka produkcji otrzymuje zagadka, czemu The Lady założyła buty i została w bieliźnie (sytuacja nie powiewała jeszcze redflagami, dla szerszego obrazu).
*) nawiązanie do "słyszałem, że malujesz ściany, Irlandczyku", czyli do zamalowywania rozbryzgów krwi
[W związku z prowadzoną na tej szacownej łajbie polityką "bez spoilerów" dalszą część doradzam tylko tym, co już widzieli film]
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Kwestia podwójnych standardów ma drugie dno, z którego czerpie seryjny morderca z karty początkowej. Korzysta z maski potencjalnej ofiary, odgrywa teatrzyk zranionej sarenki. A ofiary, pokrzepiane kulturowo, że nie muszą na siebie uważać, gładko wnikają w ułudę, że to one będą łowcami, zanim ockną się z wylotem lufy między oczami.
Ciekawa rzecz, że z mundurowych przybyłych na miejsce masakry to szeryf podejrzewa The Lady o bycie tą złą, natomiast szeryfka od pierwszej chwili widzi w niej ofiarę. Całe to mityczne "męska logika vs kobiece współczucie" wypada specyficznie przy zbudowanym na początku randki stwierdzeniu o wyższej sprawczości wśród mężczyzn. Ale może mundurowych nie trzeba brać pod uwagę, bo prawo nie bierze pod uwagę ludzi.
Innego policjanta chyba każdy sklasyfikował jako gorszego człowieka niż jego cel, ale znów - czy w takiej samej sytuacji kobieta-policjant miałaby społeczne przyzwolenie na zaszczucie mężczyzny-przestępcy, którego ofiary są tej samej płci, co ona?
wystąpili: Willa Fitzgerald, Kyle Gallner, Barbara Hershey
____________________________
ilustracja: IMDb.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz