19 grudnia 2024

"Gniew Potrójnej Bogini", Rick Riordan

Jako najpierwsze literackie dziecko Riordana, rzeczywistość grecko-rzymska napuchła do trzech pięcioksiągów, i właśnie wypączkowuje nową trylogię - co się działo z Percym i jego świtą między Olimpijskimi Herosami a Apollem. A działo się to, że jeśli Percy chce dostać się na uniwersytet (co, jak znający Apolla wiedzą, mu się udało), to musi zdobyć listy polecające od trojga bóstw. Za przysługi uskuteczniane w trakcie roku szkolnego, dzięki czemu czytelnik w końcu zyskuje wgląd w mniej ekscytującą część młodzieżowego życia - szkołę.

Jak widać na załączonej ilustracji, to część (i list) numer dwa, pierwsza mnie nie zainteresowała. Dziejąc się w okolicach Halloween, wpasowuje się w ten klimat, więc questem jest petsitting dla bogini magii i strachów, a przy okazji pilnowanie jej domu. I oczywiście wszystko idzie źle - dom w ruinie, zwierzaki na gigancie - i to przez moją najbardziej znielubioną postać, którą jest Grover. Oczywiście Percy go później pociesza, i fabularnie robi się przydatny, ale typa już nic nie uratuje.

Równie nie do ratunku jest i zwyczaj przedstawiania przez Riordana postaci z kilkoma milleniami na karku jako mentalnie szesnastolatków, tak samo silny mimo dwudziestu lat warsztatu. Hekate, bogini strachów, okazała się nie tyle straszna, co teatralna - i to z niższej półki - oraz frustrująca; to drugie jest zresztą motywem przewodnim wszystkich bóstw, jak to bytów z sodówą we łbach. Horrory to jednak nie podwórko tego pisarza.

Podobnie jak chwytliwe tytuły. Na jednej ręce można policzyć jego dorobek, który nie został nazwany pretensjonalnie. Nawet autorzy polecajek lepiej sobie z tym radzą. A już na pewno lepiej od polskiego dystrybutora, któremu zawdzięczamy nazwę serii - "Przygody na koniec szkoły" - jak coś z czeluści umysłu przepracowanego belfra z podstawówki. Oryginalny Senior Year to ni mniej, ni więcej odpowiednik naszej klasy maturalnej. Percy ma 17 lat, daliby mu brzmieć dojrzalej!

Uniwersum riordanówek w zamyśle ma nie być sprzężone z konkretnymi latami - czyżby inspiracja Kosikiem? - ale koncepcję pogrzebał piątek 31 października. To umiejscawia akcję w 2014, co oznacza, że Percy jest rocznik 1997 (ostatnią klasę Amerykanie zaczynają jako siedemnastolatki), i wszystko wystartowało w 2009. Nieście tę wieść wszem i wobec.

Nagrodę za brak wyczucia oraz niekoniecznie zamierzony komizm otrzymuje kwestia Annabeth (co to za imię) ze strony 30 - "Czemu ktoś nie mógłby się zdrzemnąć obok posągu Ateny [...]?". Taki tekst w ustach dziecka właśnie Ateny, oraz kompendium mitologicznych wypadków, brzmi jak wredota, która nie jest częścią osobowości tej postaci. Mogę podać z głowy dwa przypadki - Atalanta z gachem, Meduza - fatalnych skutków przebywania w obecności posągu. Po przeczytaniu tego fragmentu śmiechłam, i to nie przez pianki (na które właściwie mówi się pufy).

Warto zauważyć, iż warsztat Riordana poprawił się na tyle, że w końcu pamięta, jak wygląda zachowanie nastolatka z ADHD, i czym są problemy z koncentracją. Syn, na którym się wzorował, miał łagodne objawy? Teraz headcanon może tę poprawę tłumaczyć tym, że z wiekiem objawy u Percy'ego się nasiliły. Nadal nie jest to poziom Tilly w technikolorze, ale jak to w neuroatypowości, różnice osobnicze.

Fajnie też, że Riordan pamięta o konsekwencjach, i te za wyspę Kirke w Morzu Potworów co i rusz gryzą Percy'ego w dupę, tu jako cztery wkurwione najady-alchemiczki; jest to, moim zdaniem, najsłabiej poprowadzony wątek książki. (Dla tych, co mogą nie kojarzyć sytuacji - drugi sezon serialu nadal w drodze, postępów ani widu - słówko wyjaśnienia: wyspa Kirke była ściśle bezczłonkową komuną, gdzie samce miały prawo istnieć wyłącznie pod postacią świnek morskich; podczas ucieczki Percy przywrócił ludzką postać nie tylko sobie, ale i reszcie świnek, doprowadzając kurort do ruiny. Jeśli nie pominą tych scen w serialu, omówię to szerzej.)

Tym, co mnie przekonało do sięgnięcia po tę książkę - obok obietnic o atmosferze Halloween - była znaleziona ad hoc wzmianka o easter-eggu do Aliena. I nie jestem zawiedziona. To jeden z najlepszych momentów książki - oraz najobrzydliwszych. Innymi wartymi uwagi momentami są:
🎃 wizje doznawane po dotknięciu przez duchy - holenderskie oraz upiory pod wodzą Hekuby;
🎃sama dyskusja z Hekubą w ruinach Troi, nawet mimo zepsucia nastroju cholernym Groverem i tzatziki (przy okazji, czy ktoś może mi wyjaśnić ewidentne nawiązanie pod postacią niemieckiego nocnego klubu? Berghain, jakoś tak. Na pewno nie do Johna Wicka 4, tamten klub "grał" Kraftwerk);
🎃 Hekate manifestująca się w wagonie metra (sama manifestacja, nie rozmowa);
🎃 poprzednie życie Gale, oraz co wtedy kierowało Hekate;
🎃 kołatki i mureny - przyznaję, były śmieszne;
🎃 wystawka okularów z wyjaśnieniem, czemu Hekate jest nie w sosie;
🎃 holenderskie duchy (była też wzmianka o kilku mówiących po algonkińsku, to by się przydało rozwinąć). Trzeba Riordanowi przyznać, akurat w bijatyki umie.

Kontynuacja kontynuacją, ale przez bingo przechodzi jako osobny byt:

[https://rzekaswiadomosci.blogspot.com/2024/12/modziezowkowe-bingo.html]

09 grudnia 2024

Młodzieżówkowe bingo

Zalecane zastosowanie przy książkach i serialach (oryginalnych, nie opartych na książkach) targetujących młodszą młodzież (klasy 5-8), czasem i starszą, przekwalifikowując się na YA. Budowana na bazie twórczości Riordana i jego polecajek, więc najlepiej się sprawdza przy fantastyce.

Nie uwzględniam: narracji pierwszoosobowej, obecności romansu per se, protagonisty jako misfita wśród rówieśników, porad o byciu silnym i innych morałów, nastolatków nierzucających mięsem, buntu na domowym pokładzie, motywacji z nicości ani poszukiwań McGuffinów (żywych i nieożywionych) - albowiem to albo rzeczy typowe dla gatunku, albo po prostu styl autora.


De Czołzen Łan - podmiot przepowiedni, zaburza ład tym, że oddycha, tylko on(a) może uratować ludzkość, szczeniaczki i demokrację.

Tajna Organizacja z Supermocami - najlepiej stojąca na straży magicznego (czasem kosmicznego) ładu. Stosowane też do eksperymentów genetycznych. Protagonist(k)a do nich należy lub ma należeć.

Sierotka Tragiczna - jedno lub oboje rodziców nie żyją, najlepiej z przyczyn nienaturalnych.

Snołflejkowa Supermoc - taka, co jej nie ma w rejestrach/jest, ale rzadka jak śnieg w Egipcie/jest celem organizacji (dowolnej)/clou fabuły.

Bezczelna Samica Naczelna - kiedy sarkazm protagonistki zahacza o pyskatość, a melodią jej życia jest "Bo mi się należy!". Dotyczy także protagonistów, love interestów i drugich najczęściej występujących postaci.

Hybryda Człeko-Fantastyczna - jeden rodzic ludzki, drugi z mitu (albo innej planety). Nie dotyczy, jeśli oboje rodziców nie było standardowo rozumianymi ludźmi (w tym magic userami; potomek człowieka i magic usera nadal się liczy).

A Potem Była Wielka Bitwa - strona protagonisty(-ki) musi liczyć innych uczestników poza rzeczonym(-ą) protagonist(k)ą. Antagonista może już samodzielnie. Nie dotyczy, jeśli fabuła traktuje o działaniach wojennych.

Dyskusja Lekiem Na Całe Zło - akcja wre, zegar tyka, sytuacja absolutnie nie sprzyja siadnięciu i gawędzeniu? Siadnijmy i gawędźmy! Im dalej ad rem, tym lepiej.

Straszne Zdarzenie w Wieku Bohatera (Gdzie Traci Rodzic(a)) - głównie konflikty mniej lub bardziej zbrojne, takie, co to skończyły się wkrótce po rzeczonej stracie, i aktualnie są już tylko anegdotą ku ostrzeżeniu. Generalnie wszystko, w czym zginęło dużo osób, i miało wpływ na fantastyczne społeczeństwo.

Moce z Zupki Błyskawicznej - uzyskane bez treningu/przez połączenie z poprzednim wcieleniem/macanie magicznych obiektów. Opanowane na pstryk.

Trójkąt Miłosny Bez Ściany - panna ma dwóch adoratorów (wersji kawalera z adoratorkami jeszcze nie spotkałam; zwykle kawaler zrywa dla innej), co to tłuką się o nią jak w sezonie godowym. Taka figura to technicznie kąt, bo trójkąt wymaga biseksualności u uczestników tej samej płci. Dotyczy także trójkątów jednopłciowych, jeśli tylko jeden uczestnik(-czka) ma dwójkę love interests.

Śpiączka Bezobjawowa - zwana też Śpiączką Opkową, klisza dramatyczna, ignoruje problemy z układem pokarmowym, nerkami i odleżynami po utracie przytomności dłuższej niż 12 godzin. Trwa kilka dni.

Nówka na Dzielni - przeprowadzka, najlepiej podczas roku szkolnego.

Mędrzec z Siódmej Klasy - siły zła/mityczne stworzenia/bóstwa/krynice mądrości, choćby nie wiadomo jak starożytne i doświadczone życiowo, na tym samym poziomie mentalnym i emocjonalnym co protagonist(k)a. Dają się wciągać w pyskówki, mają tendencje do wielkich przemów.

To Tylko Draśnięcie - urazy fizyczne odczuwane tylko dla efektu dramatycznego, magicznie znikające, gdy sytuacja tego wymaga. Dotyczy też skutków psychologicznych, typu występujący wybiórczo wstrząs po zabójstwie.

Potrzebuję Wakacji od Tych Wakacji - akcja w dni świąteczne, ferie i wakacje. Nie dotyczy weekendów.

Miłość Wymaga Kopniaka - ckliwe teksty/wyjawianie sobie uczuć w krytycznym momencie. Patronem tego zjawiska jest "pocałunek wśród kul" z filmu Miasto 44.

Kto Się Nie Znosi, Ten Się Lubi - "enemies to lovers", które napędza ku "lovers" tylko jedna strona/rozwinęło się błyskiem. Nie dotyczy, jeśli autor(ka) umie prowadzić ten wątek, lub "enemies" stali się dopiero w którymś momencie znajomości (a zaczęli neutralnie lub przyjaźnie).

"Wspólny" W Każdej Czasoprzestrzeni - wielowiekowe istoty z innych kultur szprechają w zrozumiałym dla protagonisty(-ki) języku, zamiast w jakimś wymarłym.

Ostrzeżenia Są Dla Nudziarzy - ignorowanie przestróg rodziców/osób doświadczonych/zdrowego rozsądku skutkujące punktem zapalnym fabuły.

Szkoła, Po Co Nam Szkoła - no bo po co pokazać dzieciakom, że edukacja może być fajna?

Siemanko, Inne Dzieciaki! - "umłodzieżawianie" języka na siłę, często slangiem niedopasowanym do czasów.

Tęczowy Wiatr Odnowy - LGBT na planie dowolnym. Wątek uwzględniony, bo stał się "typową składową" dopiero niedawno.

Słabość Jest Ich Siłą - protagonist(k)a ma w otoczeniu ciamajdę, coby uwrażliwiać czytelników na prawa ciamajd.

Wzrost Fotosyntetyczny -  zbyt rzadkie lub biedne posiłki w stosunku do wysiłku fizycznego; wymienione, bo nastolatki powinny jednak sporo jeść, zwłaszcza chłopcy. Nie dotyczy, jeśli to dieta lub dystopia z marnymi racjami żywnościowymi.

"Uderz w Struny", Joan He

Retelling Opowieści o Trzech Królestwach , jakim jest Uderz w Struny , podpada pod kategorię fantastyczną nie ze względu na opieranie się na...