Jeden z tych, których opis brzmi jak kolejna oderwana klepka, ale realizacja dobrze się klei. Jednorożce mają rozbudowane tło i lwią część udziału, nawet nie będąc bezpośrednio na wizji, a przez lwią część mam na myśli skoncentrowanie na sobie całej fabuły, dzięki czemu to film o nich, nie tylko z nimi (jak co poniektórzy). Nie są ukryte jak pierwszy ksenomorf - o ile nie wymaga tego element zaskoczenia - więc spotlight jest tu dosłowny; nawet wypadek ze źrebakiem jest w środku dnia ("Volvo - idealne auto do potrącania nieznanych nauce zwierząt"). A jest czemu ich nie chować, bo zaprojektowano je naprawdę przepięknie. Mogę wybaczyć postawienie na CGI, acz nadal o schodek lepszego niż te nieszczęsne renifery w czwartym sezonie True Detective.
Wzmianka o ksenie nie jest przypadkowa - Śmierć jednorożca plwa na kapitalizm w podobny sposób, jak Aliens i Park Jurajski, że jedyną odmianą gorszą od chciwości jest chciwość i brak ogłady wobec istot żywych (jak na coś ponoć górującego rozumem na tej planecie, ludzie mają zaskakujący talent do niedostrzegania rozumu).
Jestem pod wrażeniem, jak wszyscy trzymają się osobowości postaci też podczas scen paniki, a nie odlatują jak kurczaki bez głowy. Miałam trochę zagwozdkę z pierwszym tekstem Pani Na Włościach, który albo był żartem - do podwładnego, a więc sytuacja OOC - albo babka naprawdę nie pamiętała, jaką sprawę właśnie wsparła, co już do niej pasowało. Shotout dla Griffa, lokowania widowni - wiedzącego, kiedy się ulotnić, nie piszącego się na wymysły szefostwa i mającego Nope-moment z szybą.
Z dwóch strzelb Czechowa jedna zyskała element komiczny, a druga nieplanowany i subiektywnie - otóż motorem napędowym są gobeliny AKA tapiserie z cyklu Polowanie na jednorożca, szczególnie egzemplarz piąty, gdzie wykorzystano, że większość przepadła (pewnie w żołądkach francuskich rewolucjonistów) i dosnuto własną wersję... która mnie rozwala, bo wyprute bebechy na XV-wiecznej dekoracji? Generalnie historia sztuki daje radę, kumpela zdawała na maturze i dzięki niej wiem o Crystal Palace rzeczy, których sama bym nie wygrzebała. Ciekawostka, że te gobeliny rzeczywiście można pooglądać w MET; gdyby tylko USA nie było teraz mniej więcej tak samo kuszące co śmietnik mieszany w upał...
Mój największy zarzut dotyczy uleczenia trądziku u Ridley, z którym wcale nie wyglądała tragicznie - a już się cieszyłam, że wreszcie będzie postać z nieidealną cerą!
reżyseria i scenariusz: Alex Scharfman
występują: Jenna Ortega, Paul Rudd, Téa Leoni, Richard E. Grant, Will Poulter